Inaktywuj wszystkie wirusy jednym preparatem: #Sterillhand #Alpinuseptol

Coraz szerzej i głośniej podejmowany jest temat wirusobójczego działania preparatów dezynfekcyjnych. Wszystko za sprawą osławionego koronawirusa, który niemało namieszał na przestrzeni ostatnich miesięcy na naszym globie. Jednak nie on jeden sieje postrach wśród społeczeństwa, ponieważ jak powszechnie wiadomo choroby wywoływane przez wirusy często są niezwykle uciążliwe, a nierzadko prowadzą do przedwczesnych zgonów. Mowa tu chociażby o zakażeniach wywoływanych wirusem HIV, czy HCV (wirus zapalenia wątroby typu C).

Wirusy w dużej mierze są przenoszone drogą kropelkową, poprzez płyny ustrojowe, ale równie często przez kontakt bezpośredni i pośredni. Wiele wirusów groźnych dla zdrowia i życia ludzi jest zdolnych do bytowania na powierzchniach organicznych i nieorganicznych nawet do kilku dni. Dlatego tak niezwykle ważne jest przestrzeganie higieny i postępowanie prewencyjne. Aby zapobiegać rozprzestrzenianiu się chorób wirusowych ważne jest systematyczne dezynfekowanie zarówno rąk, jak i powierzchni. Jednak, aby ta dezynfekcja była skuteczna, należy przede wszystkim wybierać dezynfektanty, które wykazują pełne działanie wirusobójcze. Co to oznacza w praktyce?

Preparaty wykazujące pełne działanie wirusobójcze powinny być przebadane wg zharmonizowanej normy PN-EN 14476. Jednak sam wybór normy to dopiero początek, ponieważ przewiduje ona możliwość określenia:

1. działania wirusobójczego na wirusy otoczkowe,
2. ograniczonego działania wirusobójczego,
3. pełnego działania wirusobójczego.

W tym ostatnim przypadku, preparat wykazujący pełne działanie wirusobójcze, powinien być przebadany na trzech organizmach testowych ujętych we wskazanej normie tj. Polio, Adeno i Noro. Pominięcie choćby jednego z nich będzie skutkowało brakiem możliwości określenia preparatu w pełni wirusobójczym.

Na marginesie warto dodać, że preparaty, które przeszły pozytywnie badania na trzech reprezentatywnych wirusach, nie muszą być poddawane dodatkowym badaniom na innych szczepach testowych. Często wydaje nam się, że skoro producenci preparatów dezynfekcyjnych nie wskazują na etykiecie, czy w ulotce informacji, że preparat działa na takie popularne wirusy jak Rota, czy Sapo, to nie jest wobec nich skuteczny. Nic bardziej mylnego – jest skuteczny! Niejednokrotnie wirusy stwarzające poważne zagrożenie dla społeczeństwa, siejące spustoszenie w organizmie, czy powodujące przedwczesną śmierć na skutek wywoływanych chorób, są nieodporne na chemiczne działanie środków dezynfekcyjnych. Za przykład może posłużyć wspomniany na wstępie wirus HIV, który pomimo tego, że jest niezwykle groźny dla człowieka, równocześnie jest łatwy do inaktywacji przez większość dezynfektantów – także tych bezalkoholowych. Nie ma więc konieczności narażania zdrowia i życia laborantów, aby mieć 100% pewność, że dezynfektant w pełni wirusobójczy, będzie w stanie inaktywować wspomnianego wirusa. W drugą stronę – to, że producenci dezynfektantów wskażą na etykiecie niezliczoną ilość szczepów wirusowych, wobec których jest skuteczny ich preparat, z pominięciem Polio, czy Adeno, nie będzie oznaczało, że dezynfektant taki wykazuje pełne działanie wirusobójcze.

Wirusolodzy do normy 14476 wybrali trzy reprezentatywne organizmy testowe właśnie po to, aby nie istniała konieczność niewykonywalnego testowania dezynfektantów na wszelkich szczepach wirusowych, także tych mutujących.

Wybierając środki dezynfekcyjne, należy robić to świadomie, czytając uważnie etykiety i ulotki informacyjne. Pełne działanie wirusobójcze dezynfektantów alkoholowych powinno być standardem, który niestety wciąż jest trudno osiągnąć wielu producentom produktów biobójczych, ponieważ uzyskanie takiej skuteczności wymaga opracowania odpowiedniej receptury, opartej na minimum 70 gramach alkoholu etylowego z uwzględnieniem wyselekcjonowanych substancji pomocniczych.